Słysząc po raz kolejny „chcę płatki”, kiedy podawałam kanapki dla syna
pomyślałam, że zrobię ich zapas na rok, aż mu się odechce już ich na zawsze. Oczywiście
tak nie zrobiłam, tylko wyciągnęłam produkty z lodówki i zrobiłam to, co
przyszło mi do głowy. Ser żółty, wędlina, jajko, ogórek, pietruszka, koper,
ketchup, serek wiejski, parówka, szczypiorek, pomidor i nic więcej do szczęścia
dziecku nie trzeba. Prawie wszystko zniknęło, a i historyjka przy okazji też
się wymyśliła:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz