czwartek, 4 kwietnia 2013

Edukacja maluszka - czarnobiała karuzela



Po powrocie ze szpitala do domu nie miałam czasu na nic innego jak tylko zajmowanie się Małym. Czasami udało mi się zrobić jakiś obiad. Jak już się trochę poznaliśmy i oswoiliśmy ze sobą, zaczęłam szukać informacji jak można rozwijać już tak maleńkiego człowieczka. Oprócz korzystania z Internetu zaczęłam podpytywać koleżankę, czym ona stymuluje rozwój swojego Malca, ma większe doświadczenie w byciu mamą, ponieważ ma starszego Synka. Maluszki do 3 miesiąca widzą tylko trzy kolory: czarny, biały i czerwony. Dostałam link do strony, gdzie była pokazana karuzela w czarno-białych kolorach. Od razu wzięłam się do pracy. Mając pozytywkę i pałąk do karuzeli sprawa była prosta. Z butelki 5 litrowej wycięłam obręcz, którą obwinęłam ozdobną tasiemką. W programie MS-Paint zrobiłam różne figury, tak żeby na każdym kartoniku było co innego, wszystko czarno-białe. 

Obrazki do karuzeli



Następnie wycięłam to wszystko, przykleiłam na sztywnym kartonie, przygotowałam sznureczki różnej długości i przykleiłam je do kartoników. Powiesiłam na pozytywce, nakręciłam ją. I… Sukces! Mały jest zahipnotyzowany. Od tej pory mogłam już spokojnie zrobić kilka rzeczy np. skorzystać bez pospiechu z wc :). Co najważniejsze jest nią zafascynowany od około 4 tygodnia, a teraz mając 7 tygodni gaworzy do niej, fika rączkami i nóżkami, a najśmieszniej jest jak się do niej śmieje, a czasem nawet piszczy. Po prostu ją uwielbia. Coś musi być w tych kolorach, bo przy przewijaku siedzi duży biały miś, z którym podczas przewijania cały czas dyskutuje. Natomiast w łóżeczku spośród różnych maskotek wybrał sobie krówkę z czerwonym szalikiem :) Jak widać nie trzeba na początku wymyślać nie wiadomo jakich zabawek, aby zainteresować Szkraba :)

Karuzela - widok od boku

Karuzela - widok od dołu

Pojedyńczy element karuzeli


Łaciata krowa
Miś przy przewijaku




środa, 3 kwietnia 2013

Pierwsze szczepienia po 6 tygodniach

Niedawno byliśmy na pierwszym szczepieniu. Długo zastanawialiśmy się jaki rodzaj szczepionek wybrać. Przecież każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Szczepionki skojarzone zachęcają małą ilością rozpuszczalników oraz jednym ukłuciem, przy czym Maluch mniej cierpi. Jednak jak się wszystko podsumuje i doda szczepionki zalecane to wychodzą dość wysokie koszty i niestety nie wszystkich rodziców na to stać. Państwowe są bezpłatne, jednak do każdej jest używany rozpuszczalnik no i te trzy ukłucia przy jednej wizycie. 
 
Pierwsza szczepionka po 6 tygodniach



Ze względów finansowych zdecydowaliśmy się na szczepionki państwowe i dodatkowo wzięliśmy szczepionkę przeciwko rotawirusom. Cóż serce mi się krajało jak mały płakał przy trzech ukłuciach, jedno w rączkę i po jednej w nóżki, aż powietrza nie mógł aż złapać. Po paru minutach się uspokoił i wróciliśmy do domu. Zmęczony mało przyjemnymi przeżyciami spał twardo przez cały dzień, czasami przez sen płacząc jakby śniło mu się kłucie. Noc przespał spokojnie, budziłam Go tylko na karmienie. Obeszło się bez gorączki i innych powikłań. Jednak zaczęłam się zastanawiać, czy nie przejść na szczepionki skojarzone, aby oszczędzić małemu bólu i po długim namyśle, czytaniu opinii o szczepionkach skojarzonych i tych państwowych postanowiliśmy zostać przy państwowych, ponieważ Mały je zniósł bardzo dobrze. Rozmawiałam także z koleżanką, który rodzaj szczepień wybrała i też zdecydowali się na państwowe, więc ulżyło mi że nie tylko my „męczymy” dziecko ukłuciami. Jednak jej Mały nie zniósł tak dobrze szczepień. Wiedziała, że nie powinno się kąpać dziecka po szczepieniu, ale mały na drugi dzień tak narobił w pieluchę, że musiała Go wykąpać. Podczas kąpieli cały zsiniał, spanikowana okryła Go kocami i zaczęła ogrzewać. Wszystko na szczęście się skończyło dobrze, ale co przeżyła to nikomu nie życzę. I to samo zdarzyło się jej koleżance. Moja mama też mi mówiła, że kiedyś 3 dni się nie kąpało po szczepieniach, było to dla mnie dziwne, ale po tym jak usłyszałam to co wyżej opisałam to dopiero na 3 dzień wykąpałam Synka w wanience, a tak obmywałam Go na przewijaku. U nas na szczęście nic się nie działo przy kąpieli. Na drugi dzień Mały nie pamiętał już o ukłuciach, za to my musieliśmy uważać przez tydzień, aby przewijając Go nie zarazić się rotawirusem, ponieważ w kupce wydalał antygeny tego wirusa i można było się zarazić. Wystarczyło pamiętać, aby nie dotknąć się po twarzy przy przewijaniu, no a o myciu rąk to nie muszę chyba mówić, bo to podstawa. Za 6 tygodni powtórka, znowu będzie ciężko patrzeć na Jego cierpienie, ale to wszystko dla zdrowia.