Niedawno byliśmy na pierwszym
szczepieniu. Długo zastanawialiśmy się jaki rodzaj szczepionek wybrać. Przecież
każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Szczepionki skojarzone
zachęcają małą ilością rozpuszczalników oraz jednym ukłuciem, przy czym Maluch
mniej cierpi. Jednak jak się wszystko podsumuje i doda szczepionki zalecane to
wychodzą dość wysokie koszty i niestety nie wszystkich rodziców na to stać.
Państwowe są bezpłatne, jednak do każdej jest używany rozpuszczalnik no i te
trzy ukłucia przy jednej wizycie.
Ze względów finansowych
zdecydowaliśmy się na szczepionki państwowe i dodatkowo wzięliśmy szczepionkę
przeciwko rotawirusom. Cóż serce mi się krajało jak mały płakał przy trzech
ukłuciach, jedno w rączkę i po jednej w nóżki, aż powietrza nie mógł aż złapać.
Po paru minutach się uspokoił i wróciliśmy do domu. Zmęczony mało przyjemnymi
przeżyciami spał twardo przez cały dzień, czasami przez sen płacząc jakby śniło
mu się kłucie. Noc przespał spokojnie, budziłam Go tylko na karmienie. Obeszło
się bez gorączki i innych powikłań. Jednak zaczęłam się zastanawiać, czy nie
przejść na szczepionki skojarzone, aby oszczędzić małemu bólu i po długim
namyśle, czytaniu opinii o szczepionkach skojarzonych i tych państwowych
postanowiliśmy zostać przy państwowych, ponieważ Mały je zniósł bardzo dobrze.
Rozmawiałam także z koleżanką, który rodzaj szczepień wybrała i też zdecydowali
się na państwowe, więc ulżyło mi że nie tylko my „męczymy” dziecko ukłuciami. Jednak
jej Mały nie zniósł tak dobrze szczepień. Wiedziała, że nie powinno się kąpać
dziecka po szczepieniu, ale mały na drugi dzień tak narobił w pieluchę, że
musiała Go wykąpać. Podczas kąpieli cały zsiniał, spanikowana okryła Go kocami
i zaczęła ogrzewać. Wszystko na szczęście się skończyło dobrze, ale co przeżyła
to nikomu nie życzę. I to samo zdarzyło się jej koleżance. Moja mama też mi
mówiła, że kiedyś 3 dni się nie kąpało po szczepieniach, było to dla mnie
dziwne, ale po tym jak usłyszałam to co wyżej opisałam to dopiero na 3 dzień
wykąpałam Synka w wanience, a tak obmywałam Go na przewijaku. U nas na
szczęście nic się nie działo przy kąpieli. Na drugi dzień Mały nie pamiętał już
o ukłuciach, za to my musieliśmy uważać przez tydzień, aby przewijając Go nie
zarazić się rotawirusem, ponieważ w kupce wydalał antygeny tego wirusa i można
było się zarazić. Wystarczyło pamiętać, aby nie dotknąć się po twarzy przy
przewijaniu, no a o myciu rąk to nie muszę chyba mówić, bo to podstawa. Za 6
tygodni powtórka, znowu będzie ciężko patrzeć na Jego cierpienie, ale to
wszystko dla zdrowia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz